Poznaj historię tańczącego Żurawia Żurka

Żurek mieszka w naszym azylu od 2018. Fizycznie nic mu nie dolega, to zdrowy, sprawny ptak. Niestety nie możemy go wypuścić, ponieważ został oswojony przez osobę, która wychowywała go od pisklęcia. Kiedy ptak dorósł i zaczął sprawiać problemy opieka się skończyła i trafił do naszego ośrodka. Jego historia to tragiczny przykład tego, jak bezmyślne działanie człowieka, krzywdzi zwierzę na całe jego życie, skazując je na dożywotnią niewolę.

Żuraw „Żurek” mieszka z innymi ptakami, jednak przez to, że to ludzie otaczali go od wyklucia, to człowieka ma wdrukowanego jako kompana i specjalnie nie szuka kontaktu z ptasimi towarzyszami. To człowiek jest w centrum jego zainteresowania – wciąż domaga się kontaktu z ludźmi, reaguje na nawoływania, zaczepia opiekunów, domaga się smakołyków, tańczy, gdy widzi człowieka. Tańcem, który powinien być zarezerwowany dla jego partnerki obdarza opiekunów. Jest to piękny, ale jak się nad tym zastanowimy bardzo smutny taniec.

Żuraw został przywieziony do nas przez pracowników urzędu miasta w Bisztynku, gdzie ptak mieszkał. Przez to, że Żurek został wychowany przez człowieka nie zachowywał dystansu do człowieka, spacerował po mieście, lądował na środku skrzyżowań, podchodził do aut i je dziobał. Zaczął stanowić zagrożenie dla siebie i ludzi, z którymi tak bardzo chciał nawiązać relację, dlatego zdecydowano o jego odłowieniu.

Żuraw został wychowany w prywatnym gospodarstwie w Bisztynku. Kobieta, która się nim zajmowała twierdzi, że znalazła jajko na łące, zabrała je i podłożyła kurze. Gdy żuraw był pisklęciem był doglądany i karmiony przez opiekunkę. Przez częsty kontakt z człowiekiem, to człowieka, a nie inne ptaki żuraw wdrukował sobie jako swoje stado. W momencie, kiedy żuraw podrósł i zaczął sprawiać problemy, opiekująca się nim kobieta powierzyła go gminie.

Nie jesteśmy w stanie się dowiedzieć, czy kobieta faktycznie znalazła jajko na łące, czy wyjęła je z gniazda. Na pewno jednak widzimy, że żuraw był od małego przyzwyczajany do ludzi, co przekreśliło jego szanse na normalne życie. Gdyby pisklę zostało przekazane do odpowiedniej placówki, takiej, jak nasza, żuraw dziś żyłby na wolności, bo nie zostałby oswojony.

Teraz musi żyć w naszym azylu. Jeżeli wypuścilibyśmy go na wolność prędzej, czy później skierowałby swoje loty w stronę człowieka i aut, które uwielbia, co w rezultacie w końcu skończyłoby się tragicznie dla niego lub ludzi. Żurek będzie dożywotnio mieszkał w naszym azylu.


Leczenie ptaków o ORPD w Bukwałdzie współfinansowane jest ze środków UE w ramach projektu „Symbiosis – ochrona ex-situ gatunków zagrożonych i edukacja ekologiczna w działalności polskich ośrodków rehabilitacji zwierząt – wzmocnienie potencjału sieci ośrodków na Warmii i Mazurach”

Zobacz podobne wpisy
Scroll to top
Skip to content